Gdybym zapytała Cię, o czym dziś myślałaś? Zapewne w odpowiedzi padło by kilka, a może kilkanaście różnych myśli. W obecnym czasie pandemii, myśli większości z nas są podobne, krążą wokół obawy o zdrowie bliskich, o pracę, o przetrwanie biznesu. To są myśli, którymi się wymieniamy z innymi, są uświadomione.

Tymczasem udowodniono, że w ciągu dnia pojawia się w naszej głowie kilkadziesiąt tysięcy myśli.

Są to myśli nieuświadomione, przepływają niejako w sposób chaotyczny, niezależny od naszej świadomiej woli. Przejmując kontrolę nad swoimi myślami, przejmujesz tym samym kontrolę nad słowami, nad swoim zachowaniem. Jednym słowem nad życiem. O sposobie na uświadamianie sobie swoich myśli pisałam w ebooku “Myśl o sobie pozytywnie”, który możesz bezpłatnie pobrać tutaj

Twój wewnętrzny krytyk też tu jest i ma się całkiem dobrze

W tym oceanie myśli, jest też Twój krytyk wewnętrzny. Taki wysysający energię leniuszek, który nie lubi zmian, bo zmiana dla niego oznacza koniec jego panowania nad Tobą. Dajmy na to, że masz ochotę na zmiany zawodowe, awans, podwyżkę, wejście w całkiem nową branżę. Być może czujesz, że chcesz zmiany bardzo, chociaż jeszcze nie wiesz w którą stronę pójść.  Od razu pojawia się ten głos, który ściąga Cię do parteru, zanim jeszcze coś mu odpowiesz. Co może mówić?

  • no moja droga, to nie jest pora na zmiany,
  • jest teraz ciężka sytuacja,
  • jesteś niewystarczająco przygotowana,
  • nie masz takiej wiedzy,
  • Twoje dzieci i mąż Cię potrzebują,
  • nie masz pieniędzy,
  • nie jesteś kreatywna……..i tak dalej

Przestań głaskać swojego wewnętrznego krytyka

Prawda jest taka, że im bardziej będziesz poświęcać mu uwagę, tym bardziej on będzie wymyślał coraz ciekawsze powody. Żebyś tylko nie dokonała żadnej zmiany. Dla Twojego wewnętrznego krytyka jest niezwykle ważne, abyś tkwiła w bezradności, bo tak jest według niego bezpiecznie. To jest właśnie strefa komfortu, w której jest bezpiecznie, ale kompletnie się nie rozwijasz. Bo rozwój wymaga decyzji oraz działań. A tego krytyk nie lubi.  Przestań go głaskać i pozwalać mu na przejmowanie kontroli. Ty rządzisz, Ty rozdajesz karty i tylko Ty mówisz mu STOP.

Zmień swój wewnętrzny dialog

Gdy tylko przyłapiesz się na słuchaniu tego głosu, że nie umiesz nie masz pieniędzy, nie masz dobrych pomysłów i tak dalej, dodaj tylko dwa słowa przed tym kwękaniem. Na razie. Tak, dokładnie te słowa. Tego nauczyłam się od  genialnej Marie Forleo. A więc zobacz teraz jak to brzmi:

  • na razie moja droga, to nie jest pora na zmiany,
  • na razie jest teraz ciężka sytuacja,
  • na razie jesteś niewystarczająco przygotowana,
  • na razie nie masz takiej wiedzy,
  • na razie Twoje dzieci i mąż Cię potrzebują,
  • na razie nie masz pieniędzy,
  • na razie nie jesteś kreatywna.
Te dwa słowa zmieniają Twoje nastawienie na rozwój, naukę i postęp

Widzisz, czujesz to? Jak w głowie otwierają się nowe pudełka z pomysłami, nowe możliwości. Twój krytyk jest znokautowany, cicho leży sobie i nie wierzy w to, co słyszy. Jak to na razie? Idźmy więc dalej za ciosem. Na razie jestem niewystarczająco przygotowana. Więc jakie widzisz 5 drobnych rzeczy, które możesz zrobić dzisiaj, aby być bardziej przygotowaną? Im więcej napiszesz tym lepiej. Potem wybierz jedną z tych drobnych rzeczy i napisz (tak napisz, podkreśl, zakreśl). Mogę to zrobić od razu. A teraz to zrób. Postęp, mały krok do przodu, nie perfekcja. Po tygodniu takiej praktyki zobaczysz, że małymi krokami, zrobiłaś wielki postęp. Jesteś już w innym miejscu, stajesz się kimś kim chciałaś się stać. Tylko gdzie się podział Twój wewnętrzny krytyk? Widzisz go? Bo ja nie.