- Przepraszam, czy to miejsce jest wolne?
- Przepraszam, czy mogę coś powiedzieć?
- Przepraszam, przykro mi, ale nie mam czasu.
- Przepraszam, chciałabym się położyć na godzinkę.
Zdarza Ci się wypowiadać te kwestie, z naciskiem na słowo „przepraszam”? Czy przepraszasz, gdy masz ochotę sprawić sobie przyjemność, podzielić się swoją odmienną opinią, czy zaznaczyć swoje granice? Czy przepraszasz, gdy kiełkuje w Tobie myśl, aby spełniać swoje marzenia? Przeprosiny nie zawsze są bezpośrednie, dosłowne. Czasami przepraszanie jest zastępowane milczeniem, wycofywaniem się ze swoich pomysłów, wstydem, o to, co powiedzą inni. To redukuje kobietę do robienia tylko tego, czego się od niej oczekuje, w ramach roli, którą zgodziła się pełnić. Jest więc dobrą matką, gdy dzieci są zadbane, najedzone, mają dobre stopnie i mówią „dzień dobry”. Jest dobrą żoną, gdy mąż zadowolony. Jest dobrą siostrą, pracownicą, synową i przyjaciółką, gdy zadowoli wszystkich wokoło i dostanie odznakę „dobra…” Albo nie dostanie i będzie się tak długo starała, aż zasłuży na ten medal. Co ciekawe i smutne, że medalu za bycie „dobrą sobą” nie przyznają. Bo niby kto miałby to ocenić, że jesteś niesamowicie dobra dla siebie, oddana sobie, spełniająca swoje własne oczekiwania i uszczęśliwiająca sama siebie? Do tego trzeba siebie samą poznać, nie przepraszać, że oto właśnie chcę zobaczyć kim jestem i co mi sprawia radość. Kim jestem? Gdy już wypowiedzieli się na ten temat wszyscy, których uszczęśliwiam lub nie uszczęśliwiam. Gdy już zostało to określone poprzez opinie innych, to czas na Ciebie. Kim jesteś według Ciebie? A za co Ty w swoim życiu naprzepraszałaś już wystarczająco dużo razy? Na tyle dużo, że więcej już się nie zmieści. Co by się wydarzyło, gdybyś odrzuciła cudze oczekiwania i zaczęła skupiać się na swoich planach i marzeniach? Nie pytając nikogo o zgodę, ani nie przepraszając za swoje zamierzenia. Mam bezczelną ochotę iść po swoje, robić fajne rzeczy. Mam też ochotę zdecydować, czy chcę coś robić, czy nie. Jeśli nie jest to zgodne z moim wewnętrznym sterem, to chcę móc o tym głośno powiedzieć. Albo nie powiedzieć wcale. Sorry, ale nie jest mi przykro. Nie przepraszam, że żyję po swojemu, zgodnie ze sobą. Jeśli skrzywdzę kogoś przeproszę. Jeśli ktoś poczuje się skrzywdzony, bo nie zrobiłam czegoś, czego oczekiwał sorry, nie zamierzam za to przepraszać.